Transport publiczny
Sebastian Faron
W Tanzanii funkcję transportu publicznego pełnią busy i samochody dostawcze do przewozu osób i towarów. W tym rejonie Afryki są nazywane Dala-Dala. Jest to odwołanie do nazwy monety, która stanowiła koszt przejazdu takim busem.
Busy mają numery i określone kierunki jazdy, jednak nie mają rozkładu godzinowego i z reguły konduktor czeka, aż nazbiera się wystarczająca ilość pasażerów, aby wyjazd się opłacał.
Dala-Dala nie ma również określonej prędkości maksymalnej i ładowności, dlatego bywa przeładowana ludźmi i towarami. Wygląda to groźnie, jednak osobiście nie byłem świadkiem żadnego wypadku.
Istnieją określone miejsca, gdzie najczęściej zatrzymują się busy, jednak nie ma przystanków a tym bardziej tabliczki z godziną przyjazdu. Osoby czekające wzdłuż trasy liczą na rychły przyjazd i kiedy widzą, że zbliża się bus wystawiają rękę łapiąc busa na stopa.
Czy Afryka wprowadzi kiedyś przystanki i rozkłady jazdy? Niekoniecznie. Rozwiązania technologiczne pojawiają się w krajach napędzanych przez podaż i popyt. Niektóre z rozwiązań utrzymują się przez jakiś czas i zostają wypierane przez nowsze. Dlatego nie ma potrzeby prowadzania rozwiązań funkcjonujących np. w Europie. Afrykę ominęła na przykład era kart kredytowych, ale jak tylko pojawiły się komórki, weszła tam bankowość elektroniczna. Działo się to w czasach, kiedy w Polsce o bankowości elektronicznej dopiero rozmawiano. Dlatego jestem przekonany, że przeskoczą czasy kosztownych przystanków z tabliczkami i godzinami odjazdów i od razu przejdą do nowoczesnego systemu wirtualnych przystanków, mapą z pozycjami wszystkich busów i systemem zatrzymywania busa przez aplikację.